Let’s talk about legs

Kocham sukienki o każdej porze roku. Jest to zdecydowanie moja ulubiona część garderoby. W sukienkach czuję się kobieco, elegancko i wygodnie. Prosty strój, do którego nie trzeba wymyślać zbyt wielu dodatków. W pracy koledzy mówią na mnie „falbana”, bo prawie zawsze mam na sobie sukienkę, czy spódnicę 😉

W okresie jesieni, zimy i wczesnej wiosny najważniejszym i obowiązkowym dodatkiem do sukienki, czy spódnicy są rajstopy. Nie chcemy przecież marznąć. Obecnie na rynku mamy ogromny wybór rajstop, od którego można dostać zawrotu głowy. Przetestowałam bardzo dużą ilość rajstop, od tych zwykłych bawełnianych po modelujące i wyszczuplające. Jedne były lepsze, inne gorsze, aż trafiłam na te idealne, które odpowiadają wszystkim moim potrzebom i pasują do mojego trybu życia. Rajstopy marki VEERA poleciła mi moja serdeczna przyjaciółka. Po jednym dniu noszenia, stwierdziłam, że wszystkie inne rajstopy mogę wyrzucić do kąta. Znacie to uczucie, kiedy po całym dniu siedzenia przy biurku wracacie do domu i bolą Was nogi, jakbyście dopiero co przebiegły maraton? Dobrze Was rozumiem. Niestety, praca siedzącą nie służy naszym nogom i krążeniu. Przez to pękają nam naczynka, a w najgorszym wypadku robią się żylaki. Dlatego znalazłam idealne rozwiązanie w rajstopach marki VEERA. Są to rajstopy ze stopniowym uciskiem dzięki, któremu nasze nogi są po całym dniu lekkie i nie bolą.

Zwróćcie uwagę, jak codziennie rano nakładacie kozaki (przy tych butach to najlepiej widać), buty lekko zapinają się, a nasza łydka ma prawidłowy luz (oczywiście pod warunkiem, że są odpowiednio dobrane). Natomiast, jak wracacie do domu po całym dniu siedzenia przy biurku, czy biegania od jednego spotkania na drugie, to noga w kozaku jest już spuchnięta i nie ma tyle samo swobody co rano.

Latacie dużo samolotami? To również rajstopy dla Was! Do dziś pamiętam jak wyszłam z samolotu po 14-stu godzinach lotu a moje nogi wyglądały jak parówki. Spuchnięte i obolałe, jak z ciastoliny. Już więcej nie powtórzę tego błędu i zawsze będę wkładać rajstopy, które mają stopniowany ucisk skierowany od kostki ku górze, bo to on pomaga naszym żyłom przepompować krew do serce.

Kupując rajstopy zwykle zwracamy uwagę na ich grubość (ilość DEN), w tym przypadku nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ w produktach marki VEERA najważniejszy jest ucisk i jego wartość, dopasowana do profilaktyki jaki chcemy stosować. 40 DEN i 70 DEN mają ucisk profilaktyczny, 140 DEN to pierwsza klasa ucisku dla osób u których pojawiają się pierwsze zmiany żylne, pękają naczynka, odczuwają ból nóg. Ja zdecydowałam się na ostatnią opcję.

Ciekawe jest to, że technikę jaką zastosowano przy produkcji rajstop to Technologia Plastra Miodu, czyli jak zawsze naukowcy podpatrzyli coś w przyrodzie i mądrze to wykorzystali. Forma ta, składa się z szeregu sześciokątów, pustych w środku. Tak jak prawdziwy plaster miodu, dzięki swojej budowie, ma szczególne właściwości – jest ultralekka, wytrzymała i transparentna.

Uwielbiam te rajstopy. Nie dość, że nie puszczają oczek, to modelują moje nogi, a po powrocie z pracy nie odczuwam bólu nóg czy zmęczenia. Zbliżają się święta, myślę, że to idealny prezent dla kobiecej część mojej rodzinnej załogi 🙂 Prezent użyteczny, kobiecy i poprawiający samopoczucie 🙂

płaszcz/coat – simple (outlet) [tutaj]
sukienka/dress – pretty girl [tutaj]
buty/shoes – gino rossi [podobne tutaj]

rajstopy/tights – veera [tutaj]

Udostępnij: