PARIS DAY 1: Mała czarna

Paryż – niesamowity, romantyczny, pełen uroczych zakątków i widoków, które zapierają dech w piersiach. To pierwsze słowa jakie przychodzą mi na myśl o stolicy Francji. Ostatnim razem byłam tu cztery lata temu. Paryż zachwycił i pochłonął mnie za pierwszym razem i mimo okrutnych i przerażających wydarzeń jakie ostatnio miały miejsce, to w Paryżu nic się nie zmieniło. W tym mieście można się zatracić.

Mój mąż wie, jak kocham to miasto dlatego to własnie tutaj zabrał mnie na pierwszą rocznicę naszego ślubu. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego miejsca na świętowanie 🙂

Nasz pobyt trwał 5 dni. Wyjazd zorganizowaliśmy samodzielnie. Hotel  zarezerwowaliśmy za pomocą portalu booking.com, a bilety lotnicze kupiliśmy w tanich liniach lotniczych Ryanair. Wylot odbywał się z podwarszawskiego lotniska w Modlinie, a w Paryżu lądowaliśmy na Beauvais.

Pierwszą kwestią organizacyjną którą chciałabym się z Wami podzielić, to rezerwacja parkingu na lotnisku w Modlinie. Panuje tam totalna dezinformacja. Mimo rezerwacji miejsca na parkingu nie jest ono wytyczone, nikt nie wskaże gdzie ono się znajduje. Parkujecie w odpowiedniej sekcji, bierzecie bilet i czekacie na busa, który Was zawiezie na lotnisko. Zaskoczyło mnie to, ponieważ w Warszawie przy lotnisku Okęcie, Poznaniu czy w Berlinie było to bardzo dobrze zorganizowane. Tutaj niestety panował totalny chaos i zupełnie nie rozumiem kwestii wcześniejszej rezerwacji.

Po wylądowaniu na lotnisku w Paryżu czekał już na nas wynajęty wcześniej bus, który zawiózł nas do hotelu. Rezerwacji można dokonać przez internet, a koszt to 20 euro od osoby w jedną stronę. Polecam!

Zatrzymaliśmy się w Hotelu Avia Saphir Montparnasse położonego w 15 dzielnicy. Rewelacyjna lokalizacja, ponieważ do Pól Marsowych i wieży Eifflla mieliśmy około 30 minut spacerem i w przeciwnym kierunku do Katedry Notre-Dame podobnie. Dlatego mogę powiedzieć śmiało, że Paryż przespacerowaliśmy. Obok hotelu znajduje się stacja metra, które wbrew pozorom jest bardzo proste i intuicyjne. Obsługa metra chętnie pomaga i wytłumaczy, na jakiej stacji należy wsiąść i wysiąść.

Pierwszego dnia po przylocie wybraliśmy się na pyszną francuską kolację i na spacer pod wieżę Eiffla. Wcześniej na żywo widziałam ją tylko w dzień. Wieczorem jest przepięknie oświetlona i co godzinę miga światłami.

Jak już wiecie z poprzednich moich podróżniczych wpisów uwielbiam planować wycieczki i zwiedzanie. Zawsze mam plan na każdy dzień i wiem dokładnie co chcę zobaczyć. Drugiego dnia na mojej liście znalazły się: Ogrody i Pałac Luxembourg, Katedra Noter-Dame, Luwr i most Aleksandra III.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od ogrodów i Pałacu Luxembourg. To właśnie w ogrodach Luxembourg raczyliśmy się naszym pierwszym śniadaniem. Nazwa Luxembourg większości paryżan kojarzy się przede wszystkim z eleganckim 24-hektarowym parkiem, rzadziej z pałacem. Zarówno pałac jak, i ogrody, powstały na początku XVII wieku z inicjatywy Marii Medycejskiej, która po śmierci męża, Henryka IV, starała się zdobyć poważanie i podkreślić swoją pozycję. Tęskniąc za pałacem Pitti, w którym spędziła dzieciństwo w rodzinnej Florencji, a szczególnie za ogrodami Boboli, zleciła zaprojektowanie rezydencji w stylu włoskim. Po pięciu latach spędzonych w wystawnym pałacu, Maria Medycejska została wygnana z kraju przez syna, Ludwika XIII. Data ta przeszła do historii jako „dzień zawiedzionych„. Obecnie w pałacu znajduje się oficjalna rezydencja przewodniczącego senatu, a ogrody są ulubionym miejscem paryżan do spacerów i joggingu. Jednym z najsłynniejszych miejsc jest Fontanna Medyceuszy z ogromnym basenem ocienionym przez stuletnie platany.

Spacerując urokliwymi uliczkami Paryża docieramy do Katedry Notre-Dame. Katedra Notre-Dame to prawdziwy symbol Paryża, który swoją chwałę zawdzięcza nie tylko powieści Wiktora Hugo. Budowa świątyni rozpoczęła się w XII wieku i trwała blisko 200 lat. Jeszcze nie dokończono budowy katedry, a stała się ona centrum najważniejszych wydarzeń w historii Francji. Stąd w średniowieczu wyruszały wyprawy krzyżowe, a kilkaset lat później w 1804 Napoleon Bonaparte koronował się na Cesarza Francuzów. Tutaj również tysiące Francuzów żegnało przywódcę Charles de Gaulle’a. Na placu przed Katedrą Notre-Dame warto odszukać gwiazdy z brązu – Point Zero. Od tego punktu mierzone są wszystkie odległości na terenie Francji.

Przechodząc przez most „Pont Neuf” docieramy do słynnego muzeum, zbudowanego jako twierdzę mającą chronić Paryż przed atakami obcych najeźdźców – Luwr. Przez blisko 600 lat był siedzibą monarszą. Każdy władca przekształcał, powiększał i odnawiał to, co pozostawili jego poprzednicy. W 1989 roku dodano słynną piramidę, która stała się nowym wejściem do muzeum.

Ostatnim punktem wycieczki tego dnia był najpiękniejszy most w Paryżu – Pont Alexandre III, który został wybudowany w latach 1897-1900 na cześć cara Rosji, Aleksandra III. Pont Alexandre III zdobią skrzydlate konie, cherubiny, nimfy i złocone miecze w stylu secesyjnym.

sukienka/dress – Milena Płatek [podobna tutaj]
buty/shoes – Badura [tutaj]
torebka/bag – Solar [tutaj]
kapelusz/hat – Anna Field [zalando]
Udostępnij: