Czy wypada jeździć w sukience na rowerze?

Dzisiaj postanowiłam obalić mit, który głosi, że sukienki i spódnice nie są dobrym strojem na wycieczkę rowerową. Oczywiście mam tu na myśli spokojną, relaksacyjną przejażdżkę, a nie zawody w kolarstwie górskim 😉

Stereotyp typowego rowerzysty ubranego w przysłowiowy dres powoli odchodzi do lamusa. Od kiedy w Polsce zaczęto promować zdrowy styl życia oraz przykładać większą uwagę do ochrony środowiska, powstało wiele kampanii reklamowych promujących rowery miejskie. W wielu miastach w Polsce istnieją wypożyczalnie rowerów miejskich, a z każdym rokiem przybywa nowych tras rowerowych. Oznacza to, że coraz więcej osób jeździ na rowerze nie tylko w celach rekreacyjnych, ale również do pracy czy na zakupy.

Co zatem z rowerowym „dress codem”? Problemu nie ma kiedy wybieramy spodnie, ale co zrobić jeśli mamy ochotę ubrać spódnicę czy sukienkę, nie mówiąc już o butach na obcasie? Czy to w ogóle wypada?

Obserwując ulice mojego miasta, coraz częściej widzę kobiety o 7.00 rano na rowerach, pędzących w sukienkach do pracy. U naszych zachodnich sąsiadów taki widok jest na porządku dziennym. Nikogo nie dziwi mężczyzna w garniturze na rowerze czy kobieta w sukience i obcasach. Tym bardziej raczę się szerokim uśmiechem widząc tak pięknie ubraną osobę 🙂 Ale jaką wybrać sukienkę aby podczas jazdy nie pokazać zbyt dużo ciała?

Pierwsze i najważniejsze, to długość – najlepiej kilka centymetrów przed kolano lub do połowy łydki, czyli popularnie zwana długość midi. Wtedy mamy pewność, że nie będziemy musiały łapać naszej sukienki podczas jazdy. Jeśli chodzi o krój to najlepiej sprawdzą się sukienki o kroju litery A, rozkloszowane oraz proste (tak zwane worki). Te obcisłe i krótkie proponuję zostawić na jazdę komunikacją miejską lub samochodem 😉

A jak jest z butami? Oczywiście wysokie szpilki zostawiamy w domu, ale delikatny obcas do 6 cm na słupku sprawdzi się idealnie. Jest stabilny i nie będzie nam przeszkadzał podczas jazdy.

Która z Was, drogie czytelniczki, jeździ na rowerze w sukienkach do pracy, na zakupy czy piknik? Jak zawsze jestem bardzo ciekawa Waszych opinii i czekam na komentarze 🙂

sukienka/dress – no name
okulary/sunglasess – Orsay
pasek/bell – Second Hand [podobny tutaj]
buty/shoes – Promod [tutaj]
torebka/bag – Vintage [pożyczona od Mamy]
Udostępnij: