O tym, jak zorganizować rodzinne wakacje w Chorwacji dla 9 osób

„Wakacje życia” – to również byłby trafny tytuł dla dzisiejszego wpisu. Chociaż nie były to Karaiby czy Polinezja Francuska, ale oddalona zaledwie o 1000 km Chorwacja, to ta wakacyjna podróż była dla mnie najwspanialszą przygodą i cudownie spędzonym czasem z najbliższymi.

O wspólnych wakacjach rozmawialiśmy już od dłuższego czasu, aż w końcu z początkiem roku podjęliśmy decyzję – „Jedziemy!” Wybraliśmy dogodny dla wszystkich termin i rozpoczęliśmy poszukiwania biletów lotniczych. Braliśmy również pod uwagę podróż dwoma samochodami, gdyby bilety okazały się bardzo drogie.

W Chorwacji zakreśliliśmy obszar, na którym chcieliśmy się zatrzymać i była to Środkowa Dalmacja. Dlaczego? Z dwóch powodów: po pierwsze – ponieważ powszechnie uważa się, że jest to najpiękniejszy region Chorwacji, a po drugie – północną część Chorwacji wraz z Jeziorami Plitwickimi mieliśmy już okazję odwiedzić w 2013 roku 🙂

W kwietniu br. linie lotnicze EasyJet uruchomiły nowe połączenie z Berlina do Zadaru i w związku z tym, bilety można było nabyć w promocyjnej cenie, co ostatecznie zamknęło się w kwocie 2731 zł, czyli 303,44 zł za osobę. Cena biletu obejmowała jedną walizkę kabinową (bez ograniczeń wagowych, ograniczał nas tylko rozmiar) na każdego pasażera oraz 4 duże walizki (bagaż rejestrowany) na wszystkich podróżnych, o łącznej wadze 92 kg.

Do kosztów podróży należy jeszcze dodać transport na lotnisko do Berlina ze Szczecina i z powrotem. Kolejny raz skorzystaliśmy z przewoźnika – Flixbus i oczywiście się nie zawiedliśmy. Punktualność, bardzo mili kierowcy oraz bezproblemowa podróż to ich niewątpliwe zalety. Koszt przejazdu dla 9 osób w dwie strony to 875,35 zł, czyli 97,26 zł za osobę.

Po zorganizowaniu transportu przyszedł czas na przegląd ofert domów na wynajem. Wiedzieliśmy już, że lądujemy w Zadarze więc poszukiwaliśmy lokum w promieniu około 100 km wzdłuż linii brzegowej, głównie na południe od Zadaru. Nasze kryteria? Minimum 4 sypialnie, basen z widokiem na morze i bliskość plaży. Jeśli szukacie domów czy apartamentów na wakacje, warto wytypować sobie dwa, trzy takie kryteria, które ułatwią Wam poszukiwania. Nasz idealny dom znaleźliśmy na niezawodnym portalu booking.com. Villa Karla, położona niedaleko Trogiru, wydała się dla nas idealna. Choć standard wykończenia nie był zbyt wysoki, to dom był czysty i schludny. Taras z dużym stołem i widokiem na morze, idealny do wspólnych posiłków, fajny basen i plaża przy samym domu, zrekompensowały wszystko. Całkowity koszt tygodniowego wynajmu to 15189 zł, czyli 1687,67 zł na osobę.

Ostatnia rzecz ze spraw organizacyjnych to transport z lotniska do Villi Karla. Z trzech dostępnych do wyboru opcji (transport autobusem, odbiór przez właściciela willi i wynajem samochodu) zdecydowaliśmy się na wynajem dwóch aut na cały pobyt, co kosztowało 2114 zł plus koszt paliwa. Plusem takiej opcji była niezależność i planowanie czasu zgodnie z własnymi potrzebami.

Samochody wynajęliśmy przez portal HolidayCars.com. Ten portal nie ma biura w Polsce tylko w Stanach Zjednoczonych więc w razie jakichkolwiek problemów wszystkie sprawy załatwiamy z biurem głównym – warto mieć to na uwadze. Ze strony HolidayCars.com wszystko przebiegło bez zarzutu, czego nie mogę powiedzieć o wypożyczalni, od której wynajęliśmy samochód (o tym poniżej).

Doświadczenie mnie nauczyło (tutaj), aby nie kupować ubezpieczenia przez portal ani w wypożyczalni, niemniej należy je mieć. W związku z tym, wykupiłam ubezpieczenie w Polsce dla kierowców, od tak zwanych kosztów udziału własnego, za co zapłaciłam około 100 zł.

Niestety w Splicie przytrafiła nam się niewielka kolizja – w trakcie stania w korku, wjechał w nasze auto inny pojazd. Na miejsce zdarzenia wezwaliśmy policję, tak by mieć wszystkie niezbędne dokumenty. Pamiętajcie, że jeśli jesteście za granicą i przytrafi się Wam cokolwiek, to korzystajcie z numeru alarmowego 112. Pomocy na pewno nie odmówi także polska ambasada w danym kraju.

Takie zdarzenie należy zgłosić również do wypożyczalni. Ponieważ pojazd nie był uszkodzony mogliśmy dalej kontynuować jazdę. Za drobne wgniecenie wypożyczalnia obciążyła nas kwotą 900 euro. Nie wiemy skąd taka wysokość, ale prawdopodobnie są to wyliczenia jakiegoś wewnętrznego systemu. Mimo, że nie byliśmy sprawcą kolizji to i tak wypożyczalnia obciąża wynajmującego. Obecnie staramy się o zwrot tej kwoty z ubezpieczenia w Polsce. Czas pokaże jak sprawa się rozwinie.

A czym naraziła się wypożyczalnia? Zostaliśmy obciążeni kwotą 500 euro za szkodę na drugim z wypożyczonych aut. Podobno został zgubiony niewielki plastikowy element (taka zaślepka) na bagażniku. Naszym zdaniem nie było jej przy wypożyczaniu auta, ale nie zrobiliśmy zdjęć, a tym samym nie mieliśmy dowodów na potwierdzenie naszych słów. Z tego powodu nie mogę polecić wypożyczalni Carwiz, ponieważ uważam, że to naciągacze. Rada na przyszłość? Za każdym razem należy zrobić zdjęcia wynajmowanemu pojazdowi, z każdej strony.

Tu także będziemy starać się o zwrot kosztów własnych z ubezpieczenia, ponieważ według wypożyczalni jest to szkoda na samochodzie.

Takie sytuacje, mimo że należą do rzadkości, traktuję jako nowe doświadczenie i wyciągam wnioski na przyszłość. Oczywiście ten incydent nie popsuł nam wakacji ?

Kończąc wątek spraw organizacyjnych, to całkowity koszt wyjazdu dla jednej osoby wyniósł 2350 zł plus wyżywienie.

Villa Karla na miejscu okazała się strzałem w dziesiątkę. Właściciel powitał nas zimnym, lokalnym piwem, oprowadził po domu i służył pomocą w każdej sytuacji podczas całego pobytu. Basen w rzeczywistości okazał się większy niż przedstawiały to zdjęcia. Był również na tyle głęboki, że mogliśmy do niego skakać i szaleć do woli.

 

Podczas pobytu chcieliśmy i trochę wypocząć i trochę pozwiedzać, dlatego wybraliśmy się  w sumie na trzy wycieczki, do miast Split i Trogir oraz do Parku Narodowego Krka.

Trogir to miasto portowe, ze starówką położoną na wyspie i zapisaną na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. To niezwykle malownicze miasteczko, w którym warto się „zagubić”, pośród wąskich uliczek starego miasta. Można tu odkryć zjawiskowe miejsca i zrobić niepowtarzalne zdjęcia.

Kolejnym miastem do którego się wybraliśmy był Split – również piękny, ale zdecydowanie dużo większy niż Trogir. Wjeżdżając do miasta witają nas kolosalne wieżowce, które nie zachwycają swą surowością. Nabrzeże wraz ze starówką, w sercu której stoi katedra św. Dujama sprawi, że zapamiętamy to miasto na bardzo długo. To właśnie tutaj znajdują się najważniejsze atrakcje miasta. Trzygodzinny spacer wystarczył na poznanie tej pięknej miejscowości.

Ostatnie miejsce, do którego zawitaliśmy to Park Narodowy Krka. Do parku prowadzi pięć wejść.

Ja polecam rozpoczęcie zwiedzania z miejscowości Skradin, skąd odbywamy rejs statkiem (około 30 minut, wliczony w cenę biletu). Statek odpływa co godzinę z portu tuż przy kasach biletowych. Dopływamy nim pod największą atrakcję Parku – Skradinski Buk, który jest najdłuższym i najczęściej odwiedzanym wodospadem rzeki Krki. Idąc ścieżką edukacyjną (1900 m), w ciągu godziny lekkiego spaceru, zapoznajemy się z bogatą florą i fauną rzeki Krki. Dodatkowo, pod samym wodospadem, wyznaczone jest miejsce, w którym można się kąpać! Niezbędne będzie jednak obuwie do pływania, ponieważ wokół i pod wodą jest bardzo dużo skał i brak obuwia może grozić nieprzyjemnym otarciem lub skaleczeniem. Najważniejsza uwaga na koniec. Na stronie parku widnieje informacja, że za bilety można płacić w walucie euro i rzeczywiście można, ale kartą, co po przewalutowaniu nie odbije się korzystnie na portfelu, więc najlepiej mieć przy sobie gotówkę w lokalnej walucie (tutaj kuny chorwackie).

To były niezapomniane wakacje, które na pewno na długo zostaną w mojej pamięci. Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem na nie w komentarzu 🙂

 

 

 

 

Udostępnij: